
Nocujemy dzisiaj w najzieleńszym hotelu na świecie. Piękny, mazowiecki las otulił nas gałęziami swoich drzew tworząc wokół okien naturalne girlandy. Wiele osób marzy by mieć kiedyś domek z bali. My mieszkamy w domku pośród bali, które nadal żyją. Przed kolejnym trudnym tygodniem to miejsce to istny gabinet terapeutyczny dla naszych przeciążonych pomysłami głów i skołatanych od emocji serc. Czasem w natłoku myśli ciężko jest odnaleźć te prawdziwe, mające źródło wyłącznie w naszych własnych odczuciach i przekonaniach. Bardzo często próbują je zagłuszyć powszechnie wyznawane prawdy i oczekiwania z zewnątrz.



Podobno by usłyszeć własne serce trzeba przytulić ucho do drzewa. Pulsujący w korze głos stanie się wówczas naszym własnym echem. Bardzo tego echa dzisiaj potrzebuję.
