
Do Varaždina wybraliśmy się w tym tygodniu już dwukrotnie. Ostatni raz wczoraj, na ratunek mojemu laptopowi, którego nieopacznie zalałam chorwackim winem, co gorsza bardzo przeciętnym.
Was zabieramy dziś w tę przyjemniejszą podróż, do miasta, które w XVIII wieku przez 20 lat było stolicą Chorwacji, by w 1776 roku doszczętnie spłonąć. I choć piękny zamek, będący kiedyś siedzibą chorwackiego bana, tę tragedię przetrwał, a resztę miasta odbudowano w naprawdę malowniczym stylu, książę przeniósł się do Zagrzebia i nigdy już z niego nie wrócił.
Mnie najbardziej kojarzy się z uroczymi, rumunśkimi miasteczkami Siedmiogrodu, a bliskość węgierskiej granicy nie jest tu zapewne przypadkiem. W tym miejscu Chorwację od Węgier oddziela Drawa, a wzdłuż niej biegnie kolejna trasa rowerowa, z której chce się zjeżdżać tylko po to, by przez chwilę zachłysnąć się otaczającym nas widokiem.🧡





