Jest jakaś magia w tym „zamieszkiwaniu” gdzieś po ciemku. Człowiek zamyka oczy, nie wiedząc do końca gdzie jest. O świcie każdy element rzeczywistości wydaje się być zaskoczeniem.

Wychodząc rano do naszego nowego „ogrodu” nie wiedziałam, co zobaczę.
Gdy wreszcie to zobaczyłam, nie powiedziałam „O jejku” ani „Jak tu pięknie!”. Nie wezwałam żadnego świętego bytu. Nie użyłam nawet brzydkiego słowa, które w całej swojej uniwersalności mogłoby przecież wyrazić zachwyt.
Milczałam.
Życzę każdemu, by od takich przemilczeń zaczynał się jego dzień. 🧡